Misy Tybetańskie
baza wiedzyMuzyka nazywana jest lekarstwem duszy – jest to dla nas stwierdzenie oczywiste tak, jak jej znaczenie w naszym życiu codziennym. Czy może być również lekarstwem dla ciała? Otóż tak. Jak państwo zapewne wiedzą sonoterapia zajmuje się właśnie tym zagadnieniem. Wykorzystuje się w tej dziedzinie wiedzę o fizycznych właściwościach dźwięku, opierając się na konkretnych badaniach naukowych i doświadczeniach, podobnie jak wykorzystuje się wiedzę o polu magnetycznym, elektrycznym czy właściwościach lasera.
Warto pamiętać, że leczenie dźwiękiem nie jest wynalazkiem naszych czasów, lecz metodą znaną od zarania dziejów i stosowaną na każdej szerokości geograficznej i w każdej kulturze. Dzisiejsze badania naukowców nad wpływem dźwięku na organizm ludzki potwierdzają tylko to, czego świadomymi byli szamani i mędrcy tysiące lat temu. Tego mianowicie, że dźwięk w sposób fizyczny wpływa na materię. Jest niezwykle subtelną formą energii wpływającą pozytywnie na organizm ludzki.
Historia mis sięga mitycznego kontynentu Atlantis. Ponoć przy wykorzystaniu dźwięków płynących z mis grających mieszkańcy potrafili uwalniać siły kosmiczne i nimi kierować. W starożytnych szkołach Grecji, Rzymu, Egiptu, Tybetu i Indii rozwijano wiedzę o dźwięku jako o pierwotnej i twórczej sile we Wszechświecie. Według tamtejszej nauki Wszechświat powstał z wibracji i jest zbudowany na zasadzie rytmu i harmonii – jak muzyka. Dźwięki generowane przy pomocy mis grających odgrywały i do dziś odgrywają istotną rolę w kultach religijnych. W buddyzmie i hinduizmie dźwięk jest częścią praktyk modlitewnych oraz jedną z metod stosowanych w celu osiągnięcia stanu oczyszczenia umysłu i wyciszenia.
Misy trafiły do nas z Tybetu. W 1959 tysiące Tybetańczyków uciekało z ojczyzny przed inwazją Chińską, co przyczyniło się do rozprzestrzenienia mis śpiewających poza granice ich kraju. XVII wieczny naukowiec Chladni, odkrył fascynujące zjawisko – dźwięk w odpowiednich warunkach kształtuje, formuje materię. Na płytkę wysypał odrobinę piasku i poddał ją wibracją dźwięku – powstał wzór podobny do regularnego płatka śniegu lub mandali. Wzór utrzymywał się dotąd, dopóki trwał dźwięk. I co najdziwniejsze – powstawały różne wzory, charakterystyczne dla danego dźwięku. Podobne zjawisko możemy obserwować, gdy wlejemy do misy wodę z pianą i wprowadzimy ją w drgania. Po chwili zobaczymy układające się harmonijnie wzory mandale. Na jego doświadczeniach oparli się inni naukowcy. Stwierdzili m.in., że chora komórka posiada zupełnie inne częstotliwości niż komórka zdrowa i dźwiękiem można ją stymulować, pobudzać, nadając częstotliwości charakterystyczne dla komórek zdrowych. Można regulować nieprawidłowe wibracje komórki – co za tym idzie – uzdrawiać. Każdy atom jest jakby maleńką nutką dziele Stwórcy.
”Na początku było Słowo” – cytat ten nabiera innego znaczenia, gdy przyglądamy się tym eksperymentom. Terapia dźwiękiem jest terapią holistyczną. Nie koncentruje się na objawach choroby ale dociera do przyczyny, która leży często na podłożu psychicznym i duchowym. Terapia dźwiękiem pomaga przywrócić harmonię w organizmie docierając do najgłębszych sfer człowieka. Misy tybetańskie wydają wszystkie dźwięki jakich potrzebuje nasze ciało. Nieograniczony potencjał wibracji dociera do każdej komórki (nasze ciało w ok.80% zbudowane jest z wody) powodując wewnątrzkomórkowy masaż, słabe komórki zostają wydalone, a zdrowe zrewitalizowane.
Masaż misą tybetańską oddziałuje równocześnie na ciało fizyczne jak i na ciała subtelne doprowadzając do ich harmonii i wzajemnej równowagi. Podczas masażu ciało i umysł wprowadzane są w stan głębokiego relaksu- stan Alfa, w którym to dochodzi do zsynchronizowania obu półkul mózgowych, a ciało pozbawione napięć i blokad zaczyna odczuwać lekkość i spokój. W stanie tym uaktywniają się procesy samoleczenia. Właśnie wtedy likwidowane są negatywne wzorce, stare, bezużyteczne sposoby myślenia, odczuwania i oceniania własnego ciała. Po osiągnięciu tego celu prostsze staje się nabranie dystansu do prozy życia, trafne wybieranie życiowych celów, poprawienie kreatywności, dotarcie do siebie, a nawet odkrywanie siebie na nowo, poczucie radości i szczęścia.
Podsumujmy. Skuteczność i wszechstronność leczenia dźwiękiem jest imponująca. Od wyciszenia i relaksacji, poprzez usunięcie toksycznych, nierozwiązanych, zepchniętych do podświadomości emocji, przez rozwijanie intuicji i kreatywności, dostrajanie komórek chorych do harmonii całego organizmu, aż do fizycznego uszkadzania komórek nowotworowych. W dzisiejszych czasach nauka pozwala nam na konstruowanie urządzeń emitujących fale dźwiękowe. Jest już na rynku wiele takich urządzeń. Kiedyś były to jedynie dźwięki instrumentów -harfy, gongi, didgeridoo, misy tybetańskie i dźwięki natury np. wykazano, że odgłosy delfinów mają również właściwości lecznicze. Wielki wizjoner Edgar Cayce, nazywany Śpiącym Prorokiem, ponieważ w czasie snów dostawał wskazówki dotyczące leczenia choroby, z jaką przyszedł do niego pacjent, przepowiedział kiedyś, że: „Dźwięk będzie lekarstwem przyszłości.” Wygląda na to, że nastał właśnie ten moment.